SUETA WNUTRI KITA, czyli „Na co dybie w wielorybie” po rosyjsku. Długo szukałem, chwilę się wahałem (cena nie należała do najniższych), ale podjąłem męską decyzję i… wziąłem dwa. Rosyjskie wydanie „Wieloryba” za które autor nie zainkasował nawet kopiejki, a sporo jak zauważycie się napracował.

Pierwsze co mnie zaskoczyło to format. Myślałem, że tylko amerykanie muszą mieć wszystko większe, ale okazuje się, że ruskie też i przyznam komiks w powiększonym formacie wygląda super. Aż mi się zamarzyło mieć wszystkie takie wydania komiksów Tadeusza. I pomyśleć, że dzisiaj musimy za takie „powiększone” extra wznowienia przepłacać. Papier podobny do naszych wydań PRL-owskich, czyli po 30 latach od wydania trzeba uważać jak się bierze do ręki
Kolejna fajna różnica to onomatopeje. Wszystkie autor przerysował na język rosyjski. I tutaj ciekawostka. Fragment oryginalnej planszy z gościnnym udziałem Kudłaczka i Bąbelka w pierwszych polskich wznowieniach Egmontu i Ongrysa nie została przetłumaczona na język polski. Chodzi konkretnie o napis „Puk, Puk, Puk” gdy bohaterowie leżą na plaży. Zamieszczam na grafice małe porównanie. Dopiero w II wydaniu „Orient Mena” z roku 2017 (Ongrys) ten błąd został poprawiony.
Jak wspomniałem kupiłem dwa egzemplarze, a drugi powędruje w formie prezentu do samego Autora. A więc До свидания, хорошего дня.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.