Chodź, pomaluj mój świat…

wpis w: Bez kategorii | 0

Dzisiaj będzie trochę o kolorowankach. Nie bez powodu, ale o tym napiszę swoim czasie. Kolorowanek doliczyłem się czterech rodzajów, tyle mam u siebie. Czy było ich więcej, tego nie wiem.

Pierwsza jaka ukazała się na rynku to legendarna juz dzisiaj kolorowanka do komiksu „W pustyni i w paszczy”. W roku 1984 dla MAW, autor przerysował niektóre kadry z tej historyjki i powstałą świetnia, ciesząca się dużą popularnością do dzisiaj kolorowanka. Została wznowiona z odświeżoną okładką przez wydawnictwo Ongrys w roku 2010 i 2017.

Kolejna to wydana w roku 1991 przez agencję Reporter, bardzo rzadko spotykana kolorowanka „Wesołe miasteczko”. Poza kolorowaniem dzieciaki mogły również trenować rękę, dokańczając szlaczki, a po wycięciu środkowej tekturowej wkładki, można wykonać prostą układankę dla najmłodszych. Nie wiem czy kolorowanka trafiła do sprzedaży, moja ma pieczątkę „egzemplarz bezpłatny”. Była to pierwsza z mającej powstać serii kolorowanek.

Zestaw kolorowanek

Później w roku 2000 autor rysował dla magazynu „Komiskowo” komiks „Przygody Twistującego słońca Twisti”. Ukazała się wtedy też kolorowanka w formacie A6, w formie komiksu. Był to gadżet promocyjny firmy Ovita Nutricia, zleceniodawcy powstającego komiksu. Kolorowanka reklamowała oczywiście jogurty owocowe wspomnianej firmy.

No i druga z serii po wspomnianym „Wesołym miasteczku” kolorowanka „W lesie”. Wystarczy spojrzeć na okładki, żeby widzieć że tworzą serię. Ten zeszyt był dodatkiem do wznowionego przez wydawnictwo Kultura Gniewu, w roku 2019, komiksu „Na co dybie w wielorybie czubek nosa eskimosa”. Oprócz samej kolorowanki, zawiera domino, które wcześniej było drukowane w magazynie „Hop i Siup”.

Dodaj komentarz