Pierwszy z tzw. „pożegnalnych” komiksów Tadeusza Baranowskiego. Premiera albumu, który autor wydał własnym nakładem pod szyldem ORIENT MEN I SPÓŁKA, jeszcze w Olbrachtówku, miała miejsce w 2005 roku. Pierwotnie seria pożegnalnych albumów miała zamykać się w czterech zeszytach, ale zakończyło się na dwóch. Drugim z nich był „Na wypadek wszelki woda, soda i Bąbelki (oraz Kudłaczki)”. A szkoda, skoro pierwszy „Tffffuj!…” jest o przygodach Profesora i Entomologii, a drugi o przygodah Kudłaczka i Bąbelka, to może trzeci byłby np. o wampirach lub Orient Menie. No, ale stało się inaczej.

W 2005 roku powstała Grupa Wsparcia Nerwosolka, czyli fani którzy zedeklarowali się, że komiks taki w kolekcjonerskim wydaniu nabędą, jeśli dojdzie do druku. Do druku doszło, w nakładzie zaledwie 550 sztuk, a wydawnictwo to nosi znamiona wydania bardzo kolekcjonerskiego. Do albumu, który na okładce posiada replikę medalu, oraz naklejkę z numerem albumu i autografem autor dodawał druki szkiców z podpisem, imienną dedykację i mały rysunek. Oprócz tego płyta CD z dwoma odcinkami animowanego filmu „Antresolka Profesorka Nerwosolka”, fragment oryginalnej planszy (50 takich autor pociął na mniejsze kawałki, co dzisiaj można uznać za mało trafiony pomysł, patrząc ile taka plansza jest warta w całości – ale czego się nie robi dla fanów). Jakby tego było mało oryginalny, kolorowy rysunek w tuszu i do 60 pierwszych egzemplarzy plakat z bohaterami komiksu i smokiem Diplodokiem, oczywiście z autografem Tadeusza.

Sam komiks oprócz wspomnianych przygód Profesora i jego asystentki, zawiera galerię zdjęć z prywatnego archiwum autora, fragmenty komiksów z TinTina, komiks „Wirus pozaziemski”, winietki do Świata Młodych, wywiad z Nerwosolkiem, okładki magazynów „JA, TY i MY”, prace dla WSiP i szereg innych. Na wewnętrznej stronie okładki znajdują się rysunki nadesłane do TB przez fanów z Grupy Wsparcia 🙂

Obecnie trwają rozmowy z Kulturą Gniewu nad wznowieniem tego tytułu, w wersji „zwykłej” (na szczęście dla fanów album nie okazał się być albumem „pożegnalnym”). Autor zadeklarował, że narysuje nową okładkę, a sam album będzie nosił tytuł „Do bani z takim komiksem”. Nie będzie posiadał wymienionych wyżej dodatków, chociaż osobiście nie pogardziłbym np. dodatkową galerią szkiców. Kto wie…